Posty

31 STYCZNIA: Kropla słońca

Życie w mieście ma swoje plusy i minusy. Jedni, wyjeżdżając ze wsi, czują się tu jak we własnym domu, inni podążając za tęsknota wracają skąd przybyli, albo mieszkają ciut bliżej, na przedmieściach.  Jest jeszcze zbyt wcześnie żebym mogła przydzielić się do którejkolwiek z grup. Na razie stoję pomiędzy nimi. Może tak zostanie, choć do końca nie wiem, co miałoby to oznaczać. Na razie fakty są takie, że tęskno mi do bliskości natury, do widoków z okna. Pierwszą rzeczą za którą zatęskniłam, na samym początku mojej małej emigracji, były pagórki i góry. Teren, który zmusza do działania, pracy. Poniekąd też za pogodą. Zimy, które choć przez kilkanaście dni raczą nas śniegiem. Ciepłe lata, czasem bardzo upalne, ale za to z delikatnym, choć suchym wiatrem. Ulewne deszcze, albo zaledwie delikatna mżawka. Niebo, pełne gwiazd. Łąka śpiewająca przez cały wieczór aż do świtu. Spacery po lesie, żywe wspomnienia dziecięcych wypraw, po małym buszu, zapach jodeł i sosen.  Tęskno za światem, gdzie

9 WRZEŚNIA 2019: Kosz czarnego bzu

Obraz
Babie lato już w pełni, a ja zastanawiam się gdzie zgubiłam dwa letnie miesiące, które minęły jak dwa tygodnie. Spiżarka jeszcze nie jest pełna, mało owoców w tym roku było, choć trzeba przyznać nie tylko z winy pogody a i zaniedbania. Ale na szczęście czarny bez posadzony koło kompostu pięknie zaowocował. Nie zbieraliśmy w tym roku kwiatów, więc nie ma się co mu dziwić.  Z braku przetworów trzeba wziąć się w garść i wykorzystać to co jest. Startujemy więc od czarnego bzu, który choć kojarzył mi się z goryczką, którą ma aronia, to nie ma z nią nic wspólnego, albo bardzo niewiele. Raczej powiedziałabym, że ma charakterystyczny smak tak, jak porzeczka czarna czy zielony agrest. A skoro wojna z ptakami i owadami o owoce trwa, to przerabiamy coraz większe ilości owoców.  Polecam sok, który nie jest zbyt intensywny i słodki, a z podanego przepisu wychodzi około 10 małych słoiczków (tzw. dżemówek). Jeśli natomiast gustujecie w bardziej słodkich sokach, albo zależy wam na słodkim syrop

22 KWIETNIA: Wiosno ach to ty!

Obraz
Do soboty było bardzo pogodnie, przynajmniej odkąd wróciłam do domu. Podobno wcześniej były dość duże, częste przymrozki, ale na szczęście od czwartku pojawiał się jedynie lekki chłodny wiaterek, niezbyt mocny, więc pogoda była idealna do pracy w ogródku. Niestety zmęczenie dało wszystkim radę tak, że już w piątek spasowaliśmy.  Jednak mimo mocno ograniczonego czasu, pół warzywnika jest już uporządkowane, a to główny plan na ten rok. Nie są to wymarzone równe grządki ze ścieżkami, ale raczej zabezpieczenie przed rozwojem chwastów i ogromem pracy. To punkt numer jeden całego planu, ale mimo wszystko liczę na to, że uda mi się ukształtować i obsadzić okoliczne rabaty. Sporo roślin (a część z nich już tam trafiła) pochodzi z innych części ogrodu, gdzie już się zwyczajnie nie mieszczą, albo warunki im po prostu nie odpowiadają. To bardzo duże oszczędności, większość roślin jest już bardzo wyrośnięta. Z ciekawostek na początku kwietnia przesadziliśmy też głóg, który ma prz